Przejdź do treści

Artykuły prasowe

Człowiek z księżycami

    Żeby je znaleźć, jeździł w Tatry – na Łomnicę i Kasprowy Wierch. W ciche, mroźne noce wypatrywał ich gołym okiem. W 1956 r. był już pewien. Ziemia ma trzy naturalne satelity. Te dwa, które odkrył, nazwano na jego cześć księzycami Kordylewskiego.

    Tryptyk z Bogiem Ojcem

      Kiedy Marek był małym chłopcem, dziadziuś zatrzymywał globus na półkuli zachodniej i wskazywał wielki górski łańcuch, wieńczący krawędź Ameryki Północnej. Popatrz – mówił. To są nasze góry…

      Nazywał się sputnik

        Początkowo planowano wyniesienie na orbitę ciężkiego, skomplikowanego automatycznego laboratorium naukowego, ale autor tego pomysłu – Siergiej Korolow – uzmysłowił sobie, że wysłanie prostego, małego satelity i tak będzie odebrane jako niezwykły sukces Związku Radzieckiego, który zawczasu ogłosił przeprowadzenie takiego eksperymentu w ramach Międzynarodowego Roku Geofizycznego. Dlatego wyniesienie skomplikowanego sputnika odłożył na później. Jego projekt zaaprobowano.

        Z fantazją barona Münchhausena – o Kazimierzu Kordylewskim, najbardziej znanym krakowskim astronomie

          Chociaż pochodził z Poznania, całe dorosłe życie związał z Krakowem. Jego imię nosi tu ulica, o odkryciach napisano wiersz, hasło w encyklopedii przypomina, że odkrył gwiazdę, a na świecie pyłowe księżyce Ziemi nazwane są jego nazwiskiem. Miał wielu entuzjastów, ale i zapiekłych wrogów. Za swoją opiekunkę uważał świętą Ritę, patronkę rzeczy niemożliwych. Kazimierz Kordylewski, astronom, który swoje życie dzielił między niebo a ziemię